W związku z promocją nowego zapachu Boss: The Scent , którego Jamie jest twarzą , udzielił on wywiadu dla angielskiej gazety modowej WWD (Women's Wear Daily) , gdzie opowiada o całej kampanii oraz innych projektach , które w najbliższym czasie będziemy mogli zobaczyć.
Wywiad udało mi się w całości przetłumaczyć , przy czym proszę o wyrozumiałość jeśli coś jest niespójne, niestety nie mam przy tym wprawy. Wraz z wywiadem, zostało udostępnione nowe zdjęcie z kampanii zapachu, które również możecie zobaczyć poniżej.
Dornan
opowiada o swojej nowej kampanii dla Hugo Boss: The Scent, i innych
projektach, w ekskluzywnym wywiadzie dla WWD (Women's Wear Daily).
WWD:
Jak to jest, zostać nową twarzą Boss The Scent?
Jamie
Dornan: Przede wszystkim chodzi o powiązane z tak kultową marką
jaką jest HB. Gdy byłem jeszcze modelem, myślę, że zrobiłem z
jakieś pięć kampanii dla [Hugo Bossa] w różnych postaciach.
Ludzie tam zawsze byli dla mnie bardzo dobrzy. Zawsze mam z nimi
dobre relacje. To bardzo miłe uczucie.
WWD:
Jak ci się pracowało przy nowej reklamie?
J.D.:
Mieli bardzo mocne wizualne wyobrażenie o tym, jak chcieli aby to
wszystko wyglądało, no i mieli Drake Doremusa, który się zajął
jej stworzeniem. Jestem jego wielkim fanem. Jest bardzo imponującym,
bardzo utalentowanym, odnoszącym sukcesy reżyserem w Hollywood. Ich
założenia obejmowały to, że reklama miała być bardzo
uwodzicielska, piękna i artystycza, i mam nadzieję, że pomogłem w
każdy możliwy sposób, aby to osiągnąć.
WWD:
Ta kampania ma na celu oderwanie się od świata wirtualnego. Jak to
się stało, że nie chcesz być w mediach społecznościowych w
swoim prywatnym życiu?
J.D.:
Wydaje mi się, że istnieją elementy mediów społecznościowych,
które potrafią czynić dobro, a ludzie mogą szerzyć dobre
wibracje. Ale niestety, co muszę znacznie podkreślić, wielu ludzi
nie chce tego robić. Po prostu wydaje mi się, że jest to coś w
rodzaju negatywnego nastawienia i naprawdę nie chcę w to wchodzić.
Jest to także bardzo wysoki poziom narcyzmu, którego - znowu - nie
jestem zainteresowany byciem poddanym. To nie dla mnie. Czuję, że
moje życie jest znacznie bardziej wzbogacone bez tego niż z tym.
Muszę powiedzieć, że za tym nie tęsknie.
WWD:
Pamiętasz pierwszy zapach, który nosiłeś?
J.D:
Pamiętam, że CK One był wielką sprawą w szkole. Zapach - to coś
co nigdy nie zawodzi mi w głowie, to jak silna jest woń i jakie
może wywoływać emocje i wspomnienia ludzi, nawet jeśli nie zdają
sobie sprawy, że się na nie zamknęli. Jest on czymś bardzo
ważnym, dla wielu ludzi.
WWD:
Używasz perfum?
J.D.:
Tak, [ale] nie codziennie. Żyjemy na angielskiej wsi, gdzie nie
chodzi o to, by wyglądać lub pachnieć dobrze. Tak naprawdę
wstajesz i idziesz. To życie, które wybraliśmy i kochamy to. Mam
dwoje bardzo małych dzieci i to ostatnia rzecz, o której myślę
rano - jak wyglądam i jak się prezentuje.
WWD:
A co z Boss The Scent?
J.D.:
Daje ci uczucie uniesienia — dźwiga cię trochę w górę, I jest
to miłe uczucie.
WWD:
Czy są jakieś nuty zapachowe, który lubisz ?
J.D.:
Nie lubię niczego zbyt świeżego, owocowego lub kwiatowego. Po
prostu jest to trochę rozpraszające i sprawia mi to trochę
zawrotów głowy. Wolę bardziej ziemskie, drzewne, skórzane rodzaj
rzeczy.
WWD:
Poza zapachem, czy są jakieś inne projekty, które możesz omówić?
J.D.:
Mam trzy filmy wychodzące w przeciągu pięciu tygodni od siebie.
Jest to film "A Private War" z Rosamund Pike i Stanleyem
Tucci, który wychodzi w listopadzie. Film, który zrobiłem z
Peterem Dinklage dla HBO pod tytułem "My Dinner With Hervé",
i mam film "Robin Hood", gdzie moim obsadowym zespołem
jest Taron Egerton, Jamie Foxx, Eve Hewson i Ben Mendelsohn. W
zeszłym tygodniu skończyłem również kręcenie trzyczęściowego
dramatu dla BBC, zatytułowanego „Death and Nightingales” (pl.
"Śmierć i słowiki"), który jest adaptacją książki
Eugene'a McCabe'a o tej samej nazwie. Jest reżyserowany przez Allana
Cubitta, który napisał "The Fall" (pl. Upadek), czyli
serial BBC, w którym grałem. Więc tak, dużo się dzieje. Wszystko
jest świetnie.
WWD:
W jakie postacie się wcielasz ?
J.D.:
Bardzo różne role. W Hervé gram dziennikarza, który wyrusza na
rozmowę z Hervé Villechaize w latach dziewięćdziesiątych i
przeżywa z nim szaloną noc, która zmienia ich życie na zawsze. W
"A Private War" gram znów dziennikarza, ale fotoreportera
- fotografa wojennego. Opowieść dotyczy Marie Colvin, która była
korespondentką wojenną „The Sunday Times” od około 25 lat.
Zmarła w Syrii w 2012 roku. Gra ją Rosamund Pike, a ja gram Paula
Conroya, który jest prawdziwą osobą, z którą jestem teraz bardzo
blisko. Był z nami podczas całego kręcenia filmu. W "Robin
Hood" gram Willa Scarleta ... zaś, w [produkcji] BBC, gram
postać o imieniu Liam Ward. Wszystko odbywa się pod koniec XIX
wieku w Irlandii.
To,
co kocham w mojej pracy, to różnorodność. Możesz odkrywać
wszystkie te światy i te różne postacie, i nigdy nie jest to to
samo, dzień w dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz