W dniu 12 Styczna 2017r, francuski magazyn Paris Match udostępnił nowy wywiad przeprowadzony z Jamie'm i Dakotą, w związku z nadchodzącą premierą ich nowego filmu Ciemniejsza Strona Greya. Prócz artykułu pojawiły się również zdjęcia, z nowej sesji zdjęciowej, stworzonej przez Nino Munoza (fotograf). Poniżej możecie znaleźć pełen przetłumaczony wywiad, wraz z zdjęciami z nowej sesji.
PRZETŁUMACZONY WYWIAD:
Po pierwsze, to był prawdziwy literacki fenomen.
Opublikowana we Francji w 2012, powieść “Pięćdziesiąt Twarzy Greya” stała się
bestsellerem zanim jeszcze została wydana. E.L. James była w stanie przekształcić
harlekino-podobny romans, do erotyka. Niestety, nie ma to nic wspólnego z Sade,
Houellebecq, czy też niegrzeczną erotyką literatury pochodzącej z XVIII wieku… Jedynym celem sagi było
doprowadzenie ludzi do półek z książkami, a w późniejszym czasie do kas
kinowych, gdy już ekranizacja filmowa została wreszcie wydana, 11 Luty 2015.
Ponieważ Hollywood zawsze był dobry, w przekształcaniu popularnych tekstów w
hity, film stał się wielkim sukcesem, jak oczekiwano, zapewniając wielki
rozgłos całej trylogii. To dla tego Dakota Johnson i Jamie Dornan spotykają się
z dziennikarzami z całego świata w ogromnym, ciemnym Universal Studio, aby
wypromować “Ciemniejszą Stronę Greya”. Ona, zupełnie jak jej charakter, zimna i
zdystansowana. On, czarujący, dobrze wychowany Brytyjczyk.
Jest to opowieść
miłosna, czy też bitwa na ego pomiędzy tymi dwoma?
Jamie Dornan: Opowieść miłosna. To serce zarówno
książki jak i filmu. “Fifty Shades” to nie bitwa na ego, tylko historia dwóch
ludzi starających się znaleźć najlepsze rozwiązanie aby być razem. Ekranizacje
to taka obrona tych książek, treść jest do siebie bardzo zbliżona.
Filmy są lekko humorystyczne.
Anastasia jest bardziej zabawna na wielkim ekranie, niż na stronach powieści, prawda?
Dakota: Jest dość silną postacią.
Jamie: Ale
to chyba ty przyniosłaś jej tą siłę, jej mocny charakter, i jej humor.
Dakota: Może…
znalazłam w niej trochę śmiechu, ale nie każdy mógłby to połączyć z tym
charakterem.
Jamie: I zobaczysz to w drugim filmie, ten
aspekt postaci jest nawet bardziej rozbudowany [Śmiech]
Jak radzicie sobie z waszymi postaciami?
Jamie: Ha, gdybyśmy tylko wiedzieli! Ciągle o tym rozmawiamy,
między nami, oraz z reżyserem. Ale, nie czuje się jak starszy brat, dający rady swojej młodszej siostrze. Po prostu konsekwentnie się staramy .
Te dwie role zmusiły
was do pewnej intymnej relacji seksualnej. Aby było to możliwe, nie musieliście
być przyjaciółmi w prawdziwym życiu?
Dakota: Mamy
bardzo szczególne stosunki. Jestem blisko z żoną Jamie’go, z jego dziećmi, jest
kimś na kim mi bardzo zależy. Jest wiele hollywoodzkich praw, ale myślę, że to
to jedyne gdzie aktorzy mogą stać się przyjaciółmi. Ponieważ oboje jesteśmy na
planie każdego dnia, byłoby to dziwne gdybyśmy nie byli ze sobą blisko…
Utrzymujecie tą
przyjaźń poza pracą?
Jamie: Niekoniecznie.
Kiedy jesteśmy na planie, to przez 13 godzin dziennie. Więc mieliśmy bardzo
dużo czasu aby się poznać! [Śmiech] To tworzy więzi, wspomnienia. Wiele ludzi
myśli, że to tylko film, ale ta przyjaźń narodziła się bardzo łatwo. Mieliśmy
takie samo podejście do naszych ról, i razem mogliśmy się z nich śmiać, zwłaszcza
po intensywnych scenach… Jesteśmy teraz ze sobą bardzo blisko. Razem
przeżyliśmy nasz sukces, jak i ten cięższy czas.
Kręciliście film w
Nicei, wtedy gdy był przeprowadzony zamach terrorystyczny.
Jamie: Byłem tam razem z moją rodziną, ekipa
była już w Monaco. Spaliśmy kiedy zamach miał miejsce, moje dzieci ciągle są
bardzo młode, i wciąż kładą się spać wcześniej. Podczas nocy, dostawałem
mnóstwo telefonów, czy jesteśmy bezpieczni i zdrowi.
Jak wyobrażacie sobie
resztę waszej kariery? Jest szansa, że zawsze będziecie postrzegani jako Ana i
Christian…
Dakota: Osobiście, mam to gdzieś, i nie wierzę,
że zawsze będę postrzegana jako Anastasia.
Jamie: Ja
tak samo, myślę, że będę wstanie uciec od tej postaci. Jak wielu aktorów było
utożsamianych z daną postacią, a teraz robią inne wspaniałe rzeczy ? Prawdziwym
problem, jest to, aby nie przedstawiać postaci w podobny sposób co siebie. Wyzwaniem
w Hollywood jest to aby dalej pracować, znaleźć
dobre projekty, takie które ludzie chcą zobaczyć.
Jamie, wybierasz
zaskakujące role. Nakręciłeś film z francuskim reżyserem Alexandrem Aja, “Dziewiąte
Życie Louisa Draxa”. Względnie mały projekt…
Jamie: To
rzeczywiście różni się od praw rządzących w Hollywood. To nie ten sam budżet, te
same stawki, ale ja potrzebuje takiego balansu pomiędzy mniejszymi projektami,
a wielkimi filmami. Chciałbym również znowu zagrać w jakimś serialu
telewizyjnym, gdzie możesz zrobić o wiele więcej, w pisaniu, a nie tak jak w
klasycznych filmach. W pewnym sensie, ta wolność którą teraz mam, związaną z
samowolnym wyborem projektów jakie chce podejmować, zawdzięczam Christianowi.
Dakota: “Fifty Shades” to prawdziwa platforma dla
obu z nas. Te filmy sprawiły, że jesteśmy widoczni. Nie jesteśmy osobami które
są utożsamiane z jedną rolą, jak zasugerowałeś, otworzyli nam nowe drzwi do
kariery.
Ale dziś, cokolwiek
zostanie przez was zrobione, będzie też śledzone przez paparazzi. Bez pracy nie
ma kołaczy?
Jamie: Nie
obchodzi mnie to, ja po prostu udaje, że nie istnieją. Nigdy nie interesowałem
się życiem innych, więc po prostu żyje normalnie. Ludzie spotykają się w Paryżu,
w Opéra Garnier ponieważ akurat tam kręcisz, coś jest nie halo. Na następny
dzień, przemieszczam się dalej. Moje życie, to nie tylko kręcenie filmu w
Paryżu. To tylko kilka dni w roku… Na szczęście, takiego rodzaju “incydenty” zdarzają
się bardzo rzadko [chodziło tu prawdopodobnie o to, iż nie będzie zostawał w
jednym miejscu, tylko ze względu na dziennikarzy].
Dakota: Ja również staram
się żyć normalnie, jak to tylko możliwe. Tak, moi rodzice są sławni, ale wielu
moich przyjaciół nie pochodzi z tej branży. I tak, kiedy pojawiam się na
premierze filmu, należy zwrócić uwagę na to, co mam na sobie. Gdy jednak wychodzę
na zakupy, już nie koniecznie! [śmiech]
Jamie: Im bardziej
myślisz o tego typu rzeczach, tym bardziej głupiejesz. Lepiej jest spróbować
żyć normlanie.
Dakota: Jest to też
strasznie męczące, kiedy musisz się zastanawiać jak postąpić, co musisz powiedzieć…
Więc sława i bycie
rozpoznawalnym to nie problem dla was?
Jamie: Jest w porządku. Może,
po prostu potrafimy poradzić sobie z tym lepiej, niż inni ludzie. Mieszkamy na
wsi, niewielu ludzi interesuje się tam Panem Greyem. Przyciągnąłbym więcej
uwagi, gdybym przez pięć dni w tygodniu przesiedział, w nowojorskim klubie. Tego typu rzeczy, były
dla mnie zabawne kiedy miałem 21 lat. Ale teraz, mam 34, i to już takie
śmieszne nie jest.
Jamie, byłeś
członkiem rockowego zespołu w Anglii. Czy to jego sukces pchnął Cię w film?
Jamie: [Śmiech]
To był zespół stworzony wraz z znajomymi kiedy mieliśmy 17 lat, bez żadnego
pomysłu na przyszłość. Wielu ludzi dookoła nas, chciało abyśmy przestali. Ta
przygoda w końcu musiała się zakończyć.
Dakota: Jakoś ciężko jest mi wyobrazić sobie,
Ciebie w zespole rockowym… [Śmiech]
Niektórzy krytycy porównali
“Fifty Shades” do mieszanki pomiędzy “Kopciuszkiem” a “Życie Adeli”. Zgadzacie
się z tym?
Dakota: Ha,
nawet mi się podoba. Ale ilu ludzi tak naprawdę to powiedziało? W każdym razie,
jest to rodzaj komentarza który jest bardzo pochlebny. Jestem zadowolona z
niego!
Jamie: Lubię
te filmy, więc również się z tym zgadzam. Tym razem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz